czwartek, 9 listopada 2017

[PREMIEROWO] Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie - Janusz Leon Wiśniewski (34/2017)


Hej!


Miała to być recenzja przedpremierowa. No niestety jest już dwa dni po premierze... Ale nie ma tego złego, co by na dobre itd... Bo Wszystkie moje kobiety to książka szczególna, a opóźnienie każdy wybaczy.






Zarys fabuły:

Jest to historia polskiego matematyka, który budzi się na szpitalnym łóżku w Amsterdamie. Okazuje się, że był w śpiączce pół roku. Mięśnie nie pozwalają mu chodzić. Opiekuje się nim siostra Laurencja oraz wykwalifikowani lekarze. W samotności zaczyna rozpamiętywać i rozmyślać nad swoimi relacjami z kobietami i nad swoim życiem.



" Według niego miłość ma dwa stany: fazę odurzającego zakochania,
 zdominowanego romantyczną namiętnością i intensywnym
 pożądaniem, oraz fazę głębokiej przyjaźni splecionej
 z erotyką i dotrzymywaniem wierności, 
co niekiedy jest mozolne i trudne. 
Skoro po pierwszej fazie pojawia się wyłącznie pustka i nuda,
 to miłości nie ma. Ani słabszej, ani mocnej. Nie ma żadnej."



Opinia:

Literatura współczesna. Jakieś kilka dni temu nie wiedziałam czym się w ogóle charakteryzuje ten gatunek. Przeczytałam: nostalgia. Mówię: "No ładnie, ale się wpakowałam". A to recenzencki egzemplarz. Przeczytać trzeba, a nawet należy, bo tego wymaga kultura. I się zdziwiłam. I to bardzo. Bo to świetna książka jest.


Książka opowiada o problemach człowieka, z którymi nikt nie chce się zmagać. Mówi o strachu przed samotnością, starością, niedołęstwem. Jest to historia faceta, którego (jak chyba wszystkich) dopada nagłe przemyślenie i przewartościowanie swojego życia w obliczu choroby lub śmierci na łóżku szpitalnym. Książka mówi, że mimo, iż wydaje nam się, że jesteśmy samotni, zawsze jest ktoś kto nas kocha lub wspomina, choć może czasem duma nie pozwala mu nas odwiedzić.



"Samotność wcale nie zaczyna się od tego, 
że nikt nie czeka na Ciebie w domu.
Samotność zaczyna się wówczas,
kiedy pierwszy raz odczujesz pragnienie,
aby czekał tam na ciebie ktoś zupełnie inny"



Po Amerykańskich bogach, czyli typowej fikcji i niesłychanych zdarzeniach fajnie czytało mi się coś życiowego. Tak jak napisałam, nigdy nie czytałam nic z tego gatunku, ale pan Wiśniewski mnie do tego gatunku szczerze przekonał. Książka bardzo daje do myślenia, ale chyba taki był zamysł. Jest napisana bardzo przystępnym językiem (bywają też wulgaryzmy - jak to w życiu). Autor genialnie zmienia tematy. Czyta się tego jakby słuchało się najlepszego przyjaciela, którego nie widzieliśmy dawno, a koniecznie chce nam opowiedzieć wszystko co mu się ostatnio przydarzyło.

Ale, jak to bywa, super cukierkowo nie może być. Może nie to, że mi się pewne fakty nie podobały, co bardziej dziwiły. Jest to historia faceta, która opowiada również o jego kobietach (pomijając, że każda miała duże piersi) uważających go za bóstwo, zakochujących się od pierwszego wejrzenia i wchodzących mu do łóżka natychmiast. Dziwne było to, że każdy nieznajomy nawet, zwierzał mu się ze swojej historii w monologu na kilka stron. Ba! Nawet nieśmiałe osoby opowiadały mu o sobie bardzo obszernie. Ja raczej do nowo poznanej osoby nie mówię co mi się przytrafiło przez całe życie... Ale mniejsza z tym.



"Życie bez czekającej na niego kobiety - 
(...) faktycznie wszystkie jego kobiety 
nieustannie na niego czekały - było jak
pobyt w poczekalni do nowego życia"


Ocena: 9/10


Książkę jak najbardziej polecam wszystkim. Być może zagorzali fani sci-fi lub fantastyki się tu nie odnajdą, ale ja też nie miałam do czynienia z tego typu tekstami, a książka spodobała mi się bardzo. Myślę, że warto spróbować!


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak!


Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo znak

Mon.



Czytaliście już? Jak wrażenia? A może przekonałam Was do przeczytania? Piszcie!


7 komentarzy:

  1. Mam słabość do Wiśniewskiego od kiedy w moje ręce trafiła "Samotność w sieci", bardzo czekałam na ta książkę, teraz nie mogę się doczekać aż ja przeczytam :)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam Samotności w sieci, ale może warto. Bo w/w jak najbardziej :D

      Usuń
    2. Oj warto! Tylko nie oglądaj filmu bo był TRAGICZNY. SERIO.

      Usuń
  2. Świetna recenzja, ale książka jakoś mnie nie kusi.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Nawet nie wiesz jaki to dla mnie motywujący komentarz :D

      Usuń
  3. Samotność w sieci lubię, więc i na tę pozycję się skuszę :)

    // Aggi

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam słabość do książek Wiśniewskiego :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy. Będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz coś po sobie :)