Hej,
dzisiaj mam dla Was recenzję. Myślałam jak ją napiszę. Ale kiedy dokończyłam czytanie... No nic tylko mętlik w głowie. Końcówka zrobiła ze mną to:
Uwierzcie mi, że w życiu się nie spodziewałam takiego obrotu sprawy. Ale co najlepsze! Coraz bardziej cieszy mnie, że czytam tyle książek, tyle genialnych książek, które wywołują takie emocje i tak zaskakują!
Może zacznę od początku. Piszę o Konklawe Roberta Harrisa. Btw. Harris, przekonałeś mnie, przeczytam wszystkie Twoje książki 😀 Być może ta recenzja będzie chaotyczna, ale no sorki, tak wyszło 😂 Po książkę sięgnęłam dzięki Literii. Zamówiłam na podanej stronie prenumeratę Tess Gerritsen. Czekałam na nią niestety ponad dwa tygodnie, gdyż nie było pewnego tomu (a na stronie widniało "w magazynie"). Kiedy byłam oburzona tym faktem i zainteresowano się moją sprawą, mogłam wybrać sobie gratis do prenumeraty (jako zadośćuczynienie złu itd. 😀, bo bardzo czekałam na tę prenumeratę). Także jak widać, profesjonalne podejście do sprawy, szybko wyjaśnione, wysłane, no i gratis. Dziękuję Literio (chyba tak się to odmienia), za takie emocje! 😀
Robert Harris to brytyjski pisarz, dziennikarz i komentator polityczny. Jest autorem m.in. Autora widmo, Trylogii Imperium Rzymskie (Cycero, Spisek, Dyktator), Enigmy.
Zarys fabuły:
Umiera papież, który bardzo przypomina swoimi poczynaniami aktualnego biskupa Rzymu. Recz dzieje się w niedalekiej przyszłości, w Watykanie. Jak wiadomo, musi odbyć się konklawe, czyli wybór nowego papieża. Zbierają się kardynałowie z całego świata, a wśród nich, jeden nowy, nieznany nikomu, jedynie zmarłemu Ojcu Świętemu. Został kardynałem w tajemnicy przed wszystkimi. Na "straży" konklawe stoi Jacopo Lomeli, dziekan kolegium kardynalskiego, który ma zastrzeżenia do niektórych z kandydatów na papieża. Czy słusznie? Kto zostanie wybrany głową Kościoła?
"Konklawe. Z łacińskiego con clavis: "pod kluczem".
Od trzynastego wieku w ten właśnie sposób Kościół
obligował swoich kardynałów, by podjęli decyzję.
Z wyjątkiem przerw na posiłki i sen nie mogli opuścić
kaplicy, dopóki nie wybiorą papieża.
Teraz kardynałowie elektorzy byli w końcu sami"
Opinia:
Jest to thriller, którego kolorystyka okładki wskazuje nam, że będzie się działo. Wygodnie czytało mi się tę książkę, ale zaskoczyła mnie grubość stron. Co przełożyło się na szybkość czytania, gdyż myślałam, że zajmie mi to dłuższą chwilę.
Do połowy książki mało się dzieje, zjeżdżają się kardynałowie, uściski, zamknięcie w Domu Świętej Marty. Nie mogłam wgryźć się w tę książkę, myślałam, że to ten kolejny BESTSELLER, który mnie nie podpasuje (jak np. Dziewczyna z pociągu). Akcja zaczyna się w połowie, kiedy wychodzą na jaw intrygi i spiski kardynałów. Potem czyta się to jednym tchem, a na końcu jest "totalny rozpierniczacz systemu", jakby to Anita, booktuberka, powiedziała. Tak, serio siedziałam z otwartą buzią. Chciałabym Wam opowiedzieć, co mną tak wstrząsnęło, ale wiem, że nie mogę 😔
Podobała mi się także mapka Watykanu załączona na początku książki, można śledzić kroki kardynałów:
"Między nami mówiąc, nigdy nie powinienem powierzać
tej roboty Amerykaninowi. Oni są tacy niewinni; nie mają
pojęcia, jak wygląda korupcja. Wiesz, że stawka za beatyfikację
wynosi podobno siedemset pięćdziesiąt tysięcy euro?
Jedynym cudem jest to, że ktoś chce tyle zapłacić..."
Nie jest to na pewno książka dla osób głęboko wierzących. I teraz nadmieniam, że to mój blog, nikomu nie nakazuję go czytać i niestety, ale poglądy mam takie, a nie inne. A wiem, że kwestia religii to trudny temat. Sięgnęłam po tę książkę, bo lubię słuchać/czytać/oglądać, jak osoby mające się za wybawicieli świata sami nie są idealni. Rozumiem, każdy jest człowiekiem, ale jeśli np. człowiek zdaje sobie sprawę, że z celibatem mu nie po drodze, to po kiego grzyba pacha się na księdza. I nie twierdzę tutaj, że nie ma księży, którzy są dobrzy, bo jest wielu takich z powołania, którzy oddaliby wszystko, żeby tylko pomóc innym. Ale to widać, jaka jest większość. I to wszystko wychodzi w tej książce. Ukazuje ona, jakimi przyziemnymi sprawami (pieniądze, kobiety) zajmują się księża. Dodatkowo każdy wybór przywódcy to gra o przetrwanie, tak jest też w tym przypadku. Ogólnie świetnie napisana książka, która nawiązuje do faktów i realnych źródeł (książki, publikacje).
Ocena: 9/10
Podsumowując, gorąco polecam każdemu miłośnikowi thrillerów, osobom ciekawym kulis wyboru papieża, ale na pewno nie osobom głęboko wierzącym i związanym z Kościołem. Końcówka powala i warto czekać pół książki, na to co wydarzy się w drugiej połowie.
PS. Dalej jestem w szoku.
Pozdrawiam,
Mon.
Raczej nie moje klimaty, ale recenzja bardzo ciekawa. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://prostoprzezksiazki.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńTa książka już czeka u mnie na przeczytanie :) Jestem ciekawa, czy wywoła we mnie podobne emocje :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci takich samych emocji i (przepraszam, jeśli uznasz to za obraźliwe) niech Ci też kopara opadnie! Bo tylko dlatego warto czytać. :D
UsuńMyślałam ostatnio nad kupnem jej dla mojej mamy, ona uwielbia Harrisa ;) i po twojej recenzji muszę ją mieć! ;)
OdpowiedzUsuńhttps://wroclawianka-czyta.blogspot.com/
Cieszę się niezmiernie :D
Usuń